środa, 21 stycznia 2015
ANNE GOSCINNY "TATO"
Książki o śmierci w swej istocie najgłębiej dotykają życia.
Anne. Jej list do Ojca. Jej powieść o Ojcu. Ojciec, jej i jej bohaterki. Ten, który umiera. Ten, którego śmierć wykorzenia ją z dzieciństwa. Ojciec, którego nie chce żegnać. Którego szuka. W sobie i w napotkanych mężczyznach.
Anne. Jej łagodny język. Łagodność, która wwierca się w świadomość czytelnika i rani. Czytelnik widzi. Widzi Anne, jej Ojca i jej stratę. Rozpacz widzi. A potem otwierają się oczy na rzeczywistość własną, osobną, tę spoza książki.
Opowieści Anne pozwalają ustawić priorytety. Przywracają zapodzianą w codzienności hierarchię wartości. Mówią: Przemilcz, zamiast pyskować. Przytul zamiast odpychać. Wysłuchaj, zamiast lekceważyć. I kochaj.
Anne uderza obuchem swej łagodności. Jej łagodność jest wewnętrznie sprzeczna, oksymoroniczna. Jest brutalna. Wbija się w serce prostą i niezaprzeczalną, uniwersalną i aksjomatyczną prawdą: Jutra może nie być.
Jutra może nie być. Ten, którego śmierć zabiera, ma skrzydła i ziemskie sprawy go nie dotyczą. Dotyczą tego, który zostaje. Dlatego książki o śmierci są w istocie historiami życia: życia poza linią, życia BEZ.
Jakie jest życie osieroconej Anne i jej bohaterki Sophie?
Jakie jest nasze życie, gdy odchodzą ci, którzy mieli być z nami na ziemskie "zawsze"?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
czytałam po śmierci mego Taty-piękna książka...
OdpowiedzUsuńja czuję ogromną pustkę w sercu ...łapię się na tym,że rozmawiam z Jego zdjęciem...tęsknie niewyobrażalnie!
Nie rozmawiasz ze zdjęciem. Z NIM rozmawiasz.
UsuńTo ja nie wiem czy chce przeczytac...
OdpowiedzUsuńAniu, sądzę, że nie należy bać się takich książek. Chociaż ich lektura może być trudna.
OdpowiedzUsuń