MICHAEL CUNNINGHAM "GODZINY"
Przejmująca opowieść o bezbrzeżnej samotności, nadwrażliwości, motylej
ulotności, wewnętrznym niepokoju, nieukojeniu, niedopełnieniu,
niedookreśleniu. Opowieść o nieumiejętności ułożenia się w plisach życia
społecznego, nawet jeśli to życie jest wyborem, nie koniecznością. O
ucieczce w inne życie i o ucieczce w śmierć.
Być na krawędzi. Być pomiędzy. Tracić. Siebie albo innych. Być
szczęśliwym, ale owego szczęścia nigdy nie poczuć. Nie potrafić.
Daremnie szukać. Głos ratio mówi: „jesteś szczęśliwa”. Milczenie emocji
nie pozwala doznać szczęścia. Możliwe są mgnienia. Każde boli.
Niemożliwość. Walka o utrzymanie się na powierzchni. Walka woli.
Poddanie się farmakologii. Wybór sztucznej równowagi, gdy naturalne
rozdygotanie staje się nie do udźwignięcia. Wreszcie odwrót. Od
wybranego życia w inną przestrzeń. W nadzieję.
Kobiety. Można być jedną, która umyka w śmierć. Można być drugą, która
wybierze głębokie przeżywanie biografii literackich i w nich się
zanurzy, oddalając się coraz bardziej od realnego życia, które i tak ją
dopadnie. I tak o sobie przypomni. Najboleśniej. Śmiercią istoty, którą
opuściła. Istoty, w której egzystencji odmówiła uczestnictwa. Śmiercią
dla kobiety najbardziej dotkliwą. Śmiercią, która krzyczy: „za późno”.
I można być trzecią, która spaja świat literacki z realnym. Jest
równie fikcyjna jak rzeczywista. Śni się rękom, które o niej opowiadają i
śni się samej sobie. Tak głęboko przenika życie innych, że nie starcza
już miejsca dla niej samej. Zdaje się odbiciem w lustrze, w oczach
przechodniów, w myślach tych, którym jest bliska.
Ta trzecia spaja światy. Jest klamrą łączącą pierwszą i drugą.
Trzy kobiety. Trzy pęknięte biografie. Trzy cieniste godziny, które nie
mają szansy rozświetlić się, zapachnieć szczęściem, pełnią, zachwytem,
trwaniem.
Godziny rozpaczy. Godziny tęsknoty. Godziny samotności.
Smutna, ale wyjatkowa opowiesc. Wciagnela mnie po czubek glowy.
OdpowiedzUsuńgenialne splecenie trzech różnych historii.bohaterki bardzo realistyczne...czytając miałam wrażenie,że jestem jedną z nich...
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu książki obejrzałam fim,Nicole Kidman jako Virginia to mistrzostwo świata.
To prawda. Film równie genialny jak książka.
OdpowiedzUsuń