czwartek, 12 lutego 2015

MARIA ULATOWSKA "CAŁKIEM NOWE ŻYCIE"






Pisałam niepochlebnie o „Przypadkach pani Eustaszyny” i obiecałam wówczas, że będzie zupełnie inaczej, gdy opowiem o „Całkiem nowym życiu”.

„Całkiem nowe życie” to powieść bardzo udana. W każdej materii. I fabuła i kompozycja, i warstwa psychologiczna, i wiarygodność literackiej rzeczywistości i konterfekty bohaterów. Powieść barwna, energetyczna, tętniąca, pulsująca wewnętrznym bogactwem. Powieść jak orkan, jak górski potok, namiętna, bujna, żywiołowa.

Czytelnik przypina się jak broszka do bluzki Franciszki i już tam zostaje. Obserwuje jej życie i jakimś cudem zagląda też do biografii licznych bohaterów. Z których każdy, co absolutnie fenomenalne i niezmiernie rzadko obecne w prozie, jest tak samo ważny dla opowieści i tak samo godny uwagi.

Los Franciszki stygmatyzuje cierpienie. Nieustannie towarzyszą jej tragedie. Dramaty dzieją się częściej niż świetlistości. Nieszczęścia dotykają też wszystkich jej bliskich. Są choroby, jest śmierć, są kłamstwa, brutalnie odebrane dziecko, tajemnice. Są trudne miłości. I niezwykle trudne relacje. Jednocześnie przestrzeń POMIĘDZY bohaterami, przestrzeń więzi lub jej braku jest głęboka, nasycona psychologiczną autentycznością. Kibicujemy Franciszce. W jej bolesnych potyczkach z teściową i mężem. W jej próbach łatania dziur w losach bliskich, w próbach pomagania szczęściu, odpierania zła, wycierania miłością burzowych chmur z nieba.

Książka Marii Ulatowskiej jest tak wypełniona ważnością i uważnością, że zbudowaniu solidnej recenzji trzeba by poświęcić wiele stron. Nawiązać do wszystkich bohaterów, skoro nie ma gradacji ich fabularnej istotności. Tutaj są sami główni bohaterowie. Nie Franciszka. Rodzina raczej. Bliskość. Odwaga. Wola przetrwania. Miłość.

Współczesna kobieta winna dążyć do wspaniałej transcendencji, jaką osiągnęła Franciszka. Z immanentnego nieżycia, w którym pozwalała wodzić się wedle uznania innych, wybiła się ku suwerenności. Odzyskała wolność, wygrała siebie. Stała się jedyną właścicielką swojej biografii, czasu, serca. Tego uczyła Córkę.

„Całkiem nowe życie” to bez wątpienia najważniejsze dokonanie w dorobku Autorki. Książka zasługująca na laury. Powieść, która powinna być zauważona przez rodzimych filmowców, bo przeniesienie jej na ekran byłoby jednoznaczne z wielowymiarowym sukcesem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz