środa, 25 lutego 2015

KATARZYNA RYGIEL "MIŁOŚĆ I SAMOTNOŚĆ"






Tytuł może odstręczyć. Banalny jest, tandetny zgoła. Jednak okazuje się najbardziej adekwatny. O tym właśnie jest ta opowieść. O dwóch fundamentach ludzkiej egzystencji, przenikających się, nieistniejących bez siebie, współzależnych.

Książka nieprzeciętna na tle prozy polskiej ostatnich lat. Mocne, choć jeszcze świeże pióro. Głębia spostrzeżeń, przemyślana kompozycja, dopracowana warstwa narracyjna i dialogowa. To nie jest proste świecidełko, którym się bawisz, żeby odrzucić. To proza, o której warto mówić, której obecność warto zaznaczyć. Wiarygodna psychologicznie, skłaniająca do stawiania własnych pytań o kondycję emocjonalną ponowoczesnego człowieka, o granice w miłości, o granice w intymnej relacji. Czy miłość z dźwigającej siły, z siły wywyższającej może stać się wężem pożerającym własny ogon?

Agata, z którą odbywamy podróż w żywiole miłości i samotności okazuje się zbyt młoda, zbyt zachłanna, zbyt zaborcza w miłości i za mało ufna. Ulega pozorom, buduje iluzje przeciwko sobie. Uwikłana w związek ze starszym od siebie, lecz wcale nie dojrzalszym mężczyzną, rozpada się po jego nagłym wyjeździe. Wyjazd do pracy. Coś oczywistego dla niego, coś niepojętego dla niej. On mówi: „praca”, ona: „ucieczka”, ona: „opuszczenie”. Kiedy zostaje sama, nie staje na krawędzi przepaści. Spada w nią, nie podejmuje prób ocalenia siebie. Pozbawiona tożsamości, bo widzi własną twarz jedynie w Nim, który odjechał, który porzucił. Przestaje czuć, przestaje nazywać rzeczy właściwym imieniem.

A potem pojawia się Drugi. Którego nikt nie czekał. Bliźniak. Zapomniany i zarazem nieznany. Wypływają rodzinne tajemnice, otwiera się szkatuła ze skamielinami, które teraz ożywają, aby mówić własnym głosem.

Droga Agaty i jej miłości jest najeżona cierniami, które wybierają zakochani. Odchodzą, żeby wrócić, ale powrót jest okupiony niepotrzebnym cierpieniem. Cierpieniem niedojrzałych. Agata musi zrozumieć, że trzeba umieć być szczęśliwym ze sobą, na samotnej wyspie. Trzeba oswoić samotność, aby otworzyć się na miłość. Bez lęku, z szeroko otwartymi oczami, z odsłoniętym sercem.

Piękna historia, opowiedziana mądrze i bez patosu. Bez zbędnego moralizatorstwa. Opowieść serca.

4 komentarze:

  1. Kiedyś ktoś mi zarzucił, że nie piszę w recenzjach wyraźnie czy książka mi się podoba czy nie. A ja nie lubię przydzielania punkcików. Lubię wyczytać między wierszami czy książka zauroczyła recenzenta, widzieć taką pasję i zaangażowanie - jak Twoje i już wiem wtedy, że książkę trzeba przeczytać (wiem czego oczekiwać) i muszę przyjrzeć się uważnie pisarce - Katarzynie Rygiel, której nie znam. Świetny tekst:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapisałam na listę"chcę dostać na urodziny" :)

    OdpowiedzUsuń